10 minut do przystanku

SUICIDEBYCOP – SUICIDEBYCOP EP

sulysajd

Toruńska grupa po wydaniu EPki odwiedza wiele miejsc w kraju i za granicą, dostarczając gawiedzi sporą dawkę euforii, co widać nawet na zdjęciach zamieszczanych przez zespół na ich facebookowym profilu. Muzyka „sułisajdów” to stary, dobry hc punk. Nie ma w tym nic odkrywczego, ale właśnie w tej klasyce i oczywistości tkwi potęga. Każdy czasem potrzebuje konkretów, bez zbędnej gadki.

Dynamicznie rzężące gitary, ostre kostkowanie przytłumionych strun w „Tired” pozwalają na osiąganie dużych prędkości na desce, która jest widoczna na okładce. Z resztą piesze wędrówki też nabierają przy tym tempa. Wykrzyczane, gardłowe „I don’t wanna live forever” nasuwa skojarzenia z Bon Jovim, tylko on śpiewał, że akurat chce. Do tego wstęp z klasycznym sprzęganiem gitary, tłuczeniem w poszczególne bębny, by wreszcie ruszyć z impetem, jak te wszystkie czarne golfy spod świateł. „I Just wanna die tonight”. Na koniec, najdłuższy z całej płyty – ponad dwuminutowy „Distorted Mind” jest właśnie tym, czego od hc oczekuję. Dobry riff, tempo, perkusja jak radziecki czołg. Przy tym jednostajność zabita przez zmienną prędkość i sensowne przeciąganie wzbudzających się jęków gitar. Idealnie dziesięć minut w drodze do stacji kolei miejskiej.

https://suicidexbyxcop.bandcamp.com/releases
https://www.facebook.com/suicidexbyxcop/?fref=ts

TORPUR – DUNGEON ROCK DEMO

torpur

Kraków też sympatyzuje z deską, ale na południu dziesięć minut spędza się inaczej. Torpur to duet, czyli grają bez basu. Brak dołu jest lo-fi, jak samo ogólne „brzmienie” zespołu. „Garażowy brud” to zbyt lekkie określenie. Torpur sam o sobie mówi: „Gramy punka dla goblinów” i to powinno wystarczyć.

Dzikość płynącą z gnijącej piwnicy zarejestrowano za pomocą czegoś, co zapisuje dźwięk. Nie ma tu raczej mowy o jakiejkolwiek produkcji. Jest wolność myśli, a właściwie emocji, bo trudno ze szczekającego wokalu wyłuskać jakieś logiczne słowa. Wolność ta została przelana na urządzenie rejestrujące, za pomocą instrumentów, z których wydobyto chyba najgorsze z najgorszych dźwięków. Jest w tym coś z masochizmu. Trudno do tego wracać, ale czasem jakiś ponury instynkt dochodzi do głosu i wtedy dziesięć minut można spędzić słuchając różowej płyty z deskorolką.

https://torpur.bandcamp.com/album/dungeon-rock-demo
https://www.facebook.com/torpurpunx/?ref=ts&fref=ts

MW